Problem z zalanym mieszkaniem
Kupiłem mieszkanie od dewelopera wykończenie pod klucz zleciłem firmie wykończeniowej. W trakcie prac wykończeniowych fachowcom od godz 18-stej do ok 7-ej rano lała się woda. Fachowcy źle zmontowali grzejnik i to było przyczyną zalania. Mieszkanie znajduję sie na parterze, wiec część wody spłynęła do garażu fachowcy osuszyli i mieszkanie wykończyli. Mieszkanie odebrałem i wszystko było ok. Tydzień po wprowadzeniu się do mieszkania na ścianach zaczęła pojawiać się woda. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za to co się się stało. Deweloper umywa ręce, bo mieszkanie już oddane do użytku, a wykonawca zwala winę na dewelopera, że to jego wina, że cieknie kominem szachtami itp. Wszystkie instalacje wodno-kanalizacyjne, łączne z centralnym ogrzewaniem, były sprawdzone ciśnieniowo. W mojej obecności ciśnienie było mierzone na 8-śmiu atmosferach przez ponad dwie godziny.
Prawdopodobnie woda wsiąkła w tynki i ściany. Częściowe osuszanie pomogło tylko na chwilę i odprowadziło wilgoć z zewnętrznych warstw ścian czy też podłóg. Natomiast po odłączeniu osuszacza kolejne partie wilgoci zmierzają w kierunku o najmniejszym oporze, więc do wnętrza mieszkania. Wilgoć może się jeszcze pojawiać przez jakiś czas do momentu, kiedy nie odparuje ten nadmiar który został pochłonięty. Jeżeli to był tylko ten wyciek i instalacja jest szczelna, to należy się spodziewać, że wilgoć będzie opuszczać "zajęte tereny". Jak długo to potrwa? Wszystko zależy ile tej wody pochłonęły ściany stykające się z podłogą.
W miejscach, gdzie widać największe zawilgocenia, dobrze będzie ustawić urządzenie typu pokojowy, biurkowy wentylator, by zapewnić ruch powietrza i szybsze wysychanie. Sprawdzenia wymaga jeszcze informacja od wykonawcy o cieknących kominach, itp., bo jeśli faktycznie są przecieki, to ilość wilgoci zamiast się zmniejszać, będzie się niestety zwiększać. Tylko jeśli jest to mieszkanie na parterze, to raczej z nieszczelnością kominów powinny mieć problem mieszkania na wyższych kondygnacjach. Proszę walczyć o swoję, bo wydaje mi się, że to ewidentny efekt zalanego mieszkania.
