Pękają tynki wewnętrzne cementowo-wapienne maszynowe, na podłożu z bloczków keramzytowych

2010-03-03 16:54

Wykonałem na przełomie lipca i października tynki wewnętrzne cementowo-wapienne maszynowe, na podłożu z bloczków keramzytowych, poro term i bloczki betonowe w piwnicy. Zastosowałem obrzutkę cementową (100% powierzchni) zalecaną przez producenta, proponowaną przerwę technologiczną zalecaną przez producenta -24 godz. wydłużyłem do 48 godz. i nałożyłem właściwy tynk maszynowy tego samego producenta. Budynek jest zadaszony, wymurowany ninim.6 miesięcy wcześniej. Po sześciu tygodniach zauważyłem pojawiające się pęknięcia, nieregularne rysy w odległościach 20 cm, jak powiększona pajęczyna, rysy niektóre większe niż 0,2 mm.W miejscu nawarstwienia się rys jest pustka-tzw. odparzenie. Po odkuciu zauważyłem niezbyt mocne związanie warstwy tynku cem.-wap. o grubości około 2 cm z obrzutem. Obrzut jest mocno związany z podłożem. Potocznie mówiąc warstwa zewnętrzna tynki dostała "postrzału" poszły rysy i nie gdzie straciła przyczepność. Czy w tynkach cementowo-wapiennych stosując obrzutkę cementową tego samego producenta, obrzutka jest mocno związana z podłożem - może zachodzić rozwarstwienie od obrzutu? Co może być przyczyną? Dodam, że w garażu wolnostojącym wykonałem tynk cem-wap. ten sam bez obrzutu i tam tynk jest najlepszy. Jaki może być mój błąd? Jest to nowy produkt, ale dopuszczony do budownictwa/ewentualnie, gdzie mógłbym próbować ustalić błąd i jak to poprawić?

Myślę, że w pytaniu jest również odpowiedź. Z opisu sytuacji wynika, że problem nie dotyczy samego tynku cementowo-wapiennego, lecz rodzaju podłoża na którym jest on kładziony. Skoro tynk położony bezpośrednio na podłożu (do ustalenia, jakie ono było, czy ceramiczne, silikatowe, beton komórkowy, wilgotne, suche, zagruntowane, czy nie) zdecydowanie się lepiej spisuje niż na obrzutce, to sądzę, że tak właśnie powinien być ten tynk stosowany. Bo przecież chodzi o to, aby finalny produkt, w tym przypadku tynk nie wykazywał uszkodzeń, a tak jest w przypadku kładzenia tynku bezpośrednio na murze, bez stosowania warstw pośrednich (obrzutki). Przyczyn odparzania tynku może być kilka. W przypadku tynków tradycyjnych cementowo-wapiennych jest to zwykle brak dostatecznej ilości wody w masie tynkarskiej, aby prawidłowo zaszedł proces hydratacji cementu. Może to również być niewłaściwe złożenie poszczególnych warstw tynku wielowarstwowego pod kątem paroprzepuszczalności i wytrzymałości mechanicznej. Stara zasada, stosowana od wieków mówi, aby każda kolejna warstwa w kierunku "od muru" była coraz bardziej przepuszczalna oraz mniej wytrzymała. W tych tradycyjnych tynkach tą zależność uzyskiwało się poprzez stosowanie w kolejnych warstwach coraz większej ilości wapna, gdyż to ono wpływa na paroprzepuszcalność warstwy równocześnie korzystnie kształtując cechy mechaniczne tynku. W przypadku mieszanek fabrycznych sprawa jest bardziej skomplikowana, a to za przyczyną stosowania dodatków i domieszek chemicznych. Związków chemicznych stosowanych w produktach chemii budowlanej jest bez liku, a to powoduje, że tylko producent wie, co zastosował i na co jego produkt jest wrażliwy. A może być np. wrażliwy na temperaturę stosowania, czas mieszania, ilość dodawanej wody, itd. Spotkałem się kiedyś z przypadkiem słabej przyczepności tynku do podłoża i pojawieniem się rys skurczowych, które to zjawiska zostały wywołane przez zbyt krótki czas mieszania tynków maszynowych w agregacie. Po prostu agregat zbyt szybko mieszał i podawał masę tynkarską na ścianę. Stosowana chemia nie miała czasu rozpuścić się w wodzie i masa tynkarska nie uzyskiwała odpowiedniej urabialności. Wystarczyło zastosować agregat umożliwiający dłuższy czas mieszania, a opisane efekty się nie pojawiały. Ale to było kiedyś, i zapewne nijak się ma do opisywanej sytuacji. Być może obydwie warstwy, obrzutka i narzut "gryzą się" w jakiś sposób. Może obrzutka była zbyt sucha i odciągnęła zbyt dużo wody z narzutu (48h zamiast 24h)? Może należało obrzutkę wcześniej zmoczyć? A może w obrzutce jest jakiś związek chemiczny osłabiający przyczepność kolejnej warstwy? Nie zależenie od tego, co tak naprawdę spowodowało uszkodzenie, aby dojść do rzeczywistej przyczyny, należałoby trochę poeksperymentować. Jeden eksperyment już został przeprowadzony, czyli tynk został położony bezpośrednio na mur. Test zakończył się pomyślnie, tynk nie odspoił się i nie popękał. Kolejne eksperymenty mogłyby np. polegać na: położeniu tynku na różnych podłożach (ceramiczne, cegła silikatowa, beton komórkowy). To samo zrobić używając uprzednio warstwy czepnej. Warstwa czepna zwilżona, warstwa czepna sucha, itd. Jak widać ilość wariantów zaczyna nam się mnożyć, i jest to zadanie raczej dla producenta a nie wykonawcy. Zatem próba naprawienia błędu polegałaby na zaobserwowaniu w jakich sytuacjach udaje się uzyskać najlepszej jakości tynki cementowo-wapienne, i korzystając z tego doświadczenia, powielać wzorce wykonywania tynków.